Kabanosy Domowe 4 smaki. Który najlepszy?

Kabanosy domowe podsuszone to świetna wędlina do zabrania w podróż. Są lekkie, pożywne i dobrze znoszą transport. Ruszaliśmy w drogę i zapytałem jakie zrobić? Nie było jednomyślności wiec zrobiłem 4 smaki. Jeden z nich szczególnie mi zasmakował. Zapraszam na film, a zobaczycie, który był dla mnie najlepszy. Praktyka u Praktyka. Robię kiełbasy domowe i ty też możesz.

Składniki:

  • Karkówka 4,3 kg
  • Szynka 1,5 kg
  • Boczek 1 kg
  • Wołowina 0,7 kg (u mnie kark wołowy)
  • 120 g soli (u mnie mieszanina zwykłej i peklującej, ale można samą peklującą)
  • 3 łyżeczki mielonego pieprzu,

Przyprawy wyróżniające:

  • 4 łyżeczki – smażona, suszona cebulka (na 2 kg)
  • po 1/2 łyżeczki – gałka muszkatołowa, kumin i tymianek (na 2 kg)
  • 2 łyżeczki mielonego czosnku (na 1,5 kg)
  • 2 łyżeczki ostrej papryki (na 2 kg)

Składniki na 1 kg:

  • Karkówka 0,6 kg
  • Szynka 0,2 kg
  • Boczek 0,12 kg
  • Wołowina 0,08 kg (u mnie kark wołowy)
  • 16 g soli (u mnie mieszanina zwykłej i peklującej, ale można samą peklującą)
  • 1,6 g mielonego pieprzu
Przyprawy wyróżniające:
  • 10 g – smażona, suszona cebulka (na 1 kg)
  • 0,75 g gałka muszkatołowa, 0,5 g kumin i 0,25 g tymianek (na 1 kg)
  • 5,3 g mielonego czosnku (na 1 kg)
  • 3,5 g ostrej papryki (na 1 kg)
Przyprawy

Wykonanie:

Często my Polacy nie jesteśmy zgodni swoich opiniach i upodobaniach. Nie mam tu na myśli polityki. Chciałem być uprzejmy i planując wykonanie tych kabanosów z takim założeniem, że będzie to przegryzka na drogę dla kilku podróżników – zapytałem się jaki smak ma im nadać. To był błąd bo oczywiście nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi, a raczej  kilka jednoznacznych, ale różnych od siebie odpowiedzi. Nie został więc wyłoniony smak jeden i chętnych do ustąpienia nie było więc zrobiłem kabanosy w czterech smakach, a jeden z tych smaków oczywiście był moim pomysłem.

Znaczyło to oczywiście, że wykonanie będzie trochę bardziej skomplikowane ale co to dla mnie. Mięso oczyściłem ze zbędnych błon. Głównie z szynki okroiłem kilka fragmentów oraz rozdrobniłem wołowinę i to wszystko zmieliłem na najdrobniejszym oczku. Pozostałą część mięsa po porcjowaniu na mniejsze kawałki zmieliłem maszynką na sitku 8 mm. Do tak przygotowanego mięsa dodałem przyprawy bazowe. Była to mieszanina soli zwykłej i peklującej pół na pół oraz pieprz. To w zasadzie mogłoby stanowić osobny smak. Mięso tak pozostawiłem na dobę choć tak naprawdę nie było takiej konieczności. Wynikało to raczej z moich innych działań koniecznych do wykonania.

Mielenie i przyprawy

Tworzenie smaków.

Następnego dnia wieczorem poporcjowałem mięso na 4 części z których trzy były po 2 kg, a jedna nieco mniejsza – półtora kilograma i do tego mniejszego dałem dodatkowo zestaw trzech przypraw. Pozostałe przyprawy wyróżniające były już na porcje 2 kg.  Po kolei każdą porcję mieszałem z dodatkowymi przyprawami wkładałem do małej nadziewarki i wypełniałem jelita baranie. Niestety te jelita czasami potrafią sprawić trochę problemów i pomimo doświadczenia w pracy przy kabanosach też tym razem ich trochę doświadczyłem. Chciałem by szybciej wyschły więc dałem dodatkowo niewiele wody. Gdybym jej ilość podwoił to farsz byłby luźniejszy i łatwiej by się nadziewało.

Napełnianie jelit

Każdy smak układałem w osobną pryzmę potem rozwiesiłem je na kijach. Zaznaczałem sznurkiem gdzie się smak zmienia. Nie było to konieczne bo różniły się też wyglądem, ale na wszelki wypadek. Powiesiłem je w chłodnej spiżarni do następnego dnia

 

Obróbka termiczna.

Z samego rana rozpocząłem przygotowanie i rozgrzewanie wędzarni do 55 stopni C. Kabanosy przełożyłem na mniejsze kijki i powiesiłem je w wędzarni trochę żonglując poziomami żeby lepiej ułożyć. Około 30 minut zajęło mi dosuszenie i rozgrzanie kiełbasek, a potem dwie i pół godziny spędziły w tej samej temperaturze. Sporo kabanosów było w wędzarni – pora powierzchnia parowania. Po godzinie stwierdziłem, że zaczyna mi się lekko kondensować wilgoć.  Uchyliłem wtedy trochę daszek wędzarni żeby był większy przepływ powietrza i wilgoć mogła się ulotnić. Poprawiło to warunki wędzenia i po łącznym czasie dwóch i pół godziny kolor był dobry.  Przyszedł czas na podpiekanie.

Wędzenie kabanosów

Wyłączyłem generator dymu i ustawiłem na wędzarni temperaturę 90°. W jedną kiełbaskę bo wybiłem sondę termometru, a w programatorze ustawiłem docelową temperaturę kabanosa na 72°. Gdy ten cel został osiągnięty wędzarnia się wyłączyła. To jedna z zalet wędzarni elektrycznej. 

Kabanosy gotowe

Podczas całego procesu wykonywania kabanosów domalował jeden aromat. Była to smażona suszona cebulka. Zarówno w czasie mieszania mięsa jak i potem gdy wszedłem rano do mojej chłodnej spiżarni. Głównie ten aromat się dominował w powietrzu.  Tak samo było podczas wędzenia i podpiekania. Na gorąco oczywiście musiałem spróbować właśnie tego kabanosa. Powiem wam – genialny smak. Oczywiście to moja opinia ale potem okazało się że nie tylko moja.  Pozostałe kabanosy też wyszły pyszne bo to klasyczne smaki. Cebulka była moim pomysłem który chciałem wypróbować i jestem z tego pomysłu bardzo zadowolony.

Potem kabanosy podsuszyłem kilka dni i zapakowałem próżniowo małymi porcjami by mógł służyć temu do czego zostały wykonane. Ich przeznaczeniem jest być przegryzką w trakcie pierwszych dni naszej długiej podróży. Ja siedząc za kierownicą zdecydowanie wolę takiego kabanosa niż jakieś kanapki. Wy też tak macie.

Pakowanie suchych kabanosów.

Wersja filmowa przepisu jest na YouTube.

 

Leave a Reply