Prosty sposób z wykonanie trwałej wersji słoikówki – czyli wędliny zakonserwowanej w słoiku.
Dobry sposób na zagospodarowanie mięsa. Znakomicie się sprawdza jako wędlina awaryjna lub podróżna. Konserwa własnego wyrobu.
Do wykonania użyłem:
1,3 kg łopatki
0,7 kg chudego boczku
0,35 kg podgardla
0,15 kg słoniny (można pominąć jak chcemy uzyskać chudą wersję)
Przyprawy:
50 gram soli
1 czubata łyżeczka ziela angielskiego, mielonego
1 czubata łyżeczka pieprzu czarnego, mielonego
3 ząbki czosnku
Tłuste mielimy na drobnych oczkach (max. 4,5 mm) chude na oczkach 8mm. Czosnek mielimy z mięsem.
Po zmieleniu mieszamy z przyprawami i pozostawiamy na około 8 godzin w lodówce. Słoiki napełniamy w 80 % i lekko zakręcamy.
Pasteryzacja 3 etapowa co 24 godziny.
80 st C i 60 minut Po zakończeniu słoiki ostrożnie dokręcamy
80 st C i 40 minut
80 st C i 30 minut
Można przechowywać w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu.
Smacznego
Przeskocz do formularza komentarzy
Po pierwszym gotowaniu i wystudzeniu mięso już się będzie nadawało do zjedzenia? 🙂 Reszta będzie jak w przepisie gotowana, ale ten jeden czy dwa pójdzie dla niecierpliwych głodomorów, tylko pytanie, czy już będzie gotowe takie mięso do zjedzenia 🙂
Może nie na temat, bo nie o pasteryzacji piekarnikowej. Ja pasteryzowałem tradycyjnie w wodzie. Gdy pokrywki zassały, to przechowywałem poza lodówką na półce w szafce grubo ponad pół i nic, a nic się z nimi nie stało. Konserwa, bo ja tak ją nazwałem wyszła super. Ogólnie lubię tego typu przetwory i kupowałem często w sklepach, jednak swoja jest dużo, dużo lepsza. No i jeszcze… ta satysfakcja. Dziękuję Arturze za niesamowite przepisy.
ta pasteryzacja to w wodzie czy piekarnik, można czas i temperatury w piekarniku? Bo rozumiem że surowe mięso wkładamy do słoików.
Ja pasteryzuję w wodzie. Wiem, ze sporo jest takich ludzi, którzy pasteryzują w piekarniku. Czas będzie trochę dłuższy, bo powietrze jest gorszym nośnikiem ciepła niż woda, ale dokładnych parametrów nie mogę podać gdyż tego praktycznie nigdy nie sprawdzałem. Może ktoś z czytelników takie doświadczenia ma i opisze je w komentarzu.
Przetestowałam pasteryzację w piekarniku. 120 stopni 60 min. Tyndalizacje dopiero będę robić i zostawię 120 st i czasy takie same(60,40,30).
Jeżeli coś z wykonanych wyrobów zostanie przez konsumentów oszczędzone 🙂 w dłużej peredpektywie czasowej to proszę o info czy procedura się sprawdza 🙂
Tyndalizacja się udała. Dwa razy 🙂 sprawdzałam. Jeden słoik gdzieś się schował i po odnalezieniu po kilku miesiącach dalej było mięsko dobre.