Kiełbaski pieczone na ognisku to biwakowa codzienność, ale możliwości są dużo większe. Kilka prostych zasad i można nad ogniem piec poważniejsze mięsiwa. To nie wiedza tajemna. Dawniej pieczyste robione na ogniu było może nie codziennością, ale praktyką powszechną. Mowa oczywiście o bardziej odległych czasach.
Ta umiejętność jest warta opanowania. Nie wiadomo co nas w życiu zaskoczy. Może los rzuci nas do lasu lub pozbawi dostępu do technologii kulinarnej – opanowanie ognia wtedy zyska na znaczeniu. Dziś ognisko treningowe, ogrodowe. Pieczony królik – pyszność wielka.
Składniki:
- Królik – tuszka
- 1/2 litra wody
- 1 cytryna
- nieco soli zwykłej
Wykonanie:
Zacząć trzeba od przygotowania ogniska. Trochę drewna trzeba na początku spalić. Oczywiście pochodzącego wyłącznie z drzew liściastych. Ja preferuję bukowe, ale nie zawsze jest pod ręką to co się chce. Królika tylko opłukać. Nie przyprawiać.
Potrzebny jest przyrząd – taki stelaż do pieczenia, który będzie można wbić w ziemię pod kątem w celu umieszczenia królika w pobliżu ogniska. To nic innego jak z 1,5 m pręta (najlepiej z nierdzewki) do którego przymocowane są dwie poprzeczki w odległości około 40 cm. Idealnie jak te poprzeczki byłyby regulowane – przynajmniej jedna, ale to nie jest konieczne. Dobrze też by było najpierw w ziemię wbić jakąś rurkę ze śrubą kontrującą, bo sam cienki pręt mógłby się pod ciężarem królika w ziemi obracać, a taka trzonowa obsada stabilniej byłaby utwierdzona i pozwoliłaby ustawiać pieczony obiekt dokładnie według potrzeby.
Królika należy przymocować do stelaża. Za pomocą sznurka wędliniarskiego o wytrzymałości termicznej powyżej 200 st. C lub miedzianego lub stalowego drucika. Mocuje się za przednie i tylne łapy do poziomych poprzeczek, ale potrzeba też w jednym czy dwóch miejscach uchwycić korpus.
Jeżeli drewno jest suche i nie dymi na czarno, można stelaż z mięsiwem zamocować w pobliżu ognia jak jest jeszcze sporo ognia, ale zdecydowanie trzeba unikać bezpośredniego kontaktu płomieni z pieczonym mięsem. Z czasem pieczony obiekt można do żaru zbliżać i obracać. Im bardziej spieczony tym obracać częściej.
Królika trzeba spryskiwać w trakcie pieczenia miksturą wykonaną z 0,5 litra wody i soku z jednej cytryny. Dzięki temu będzie miał ładniejszą powierzchnię oraz zachowa więcej soczystości. Spryskiwanie zaczynamy jak już pojawią się na mięsie pierwsze oznaki działania temperatury.
Solenie zacząć jak już oznaki przypiekania będą wyraźniejsze. Solimy z ręki oprószając mięso raz z jednej, a raz z drugiej strony. Niewielkie ilości soli posypywanej na 2 – 3 razy – nie przesolić.
Królik jest długi więc oprócz obracania może się okazać konieczne także jedno podwyższanie lub obniżanie lub zmiana kąta nachylenia w taki sposób by temperatura oddziaływała na te miejsca, które są mniej przypieczone.
Proces powinien trwać około 2 godzin. Nie za szybko. Wydłużyć się może jak pogoda będzie lekko wietrzna i ciężko będzie prawidłowo umieścić pieczony obiekt, ale przy wietrznej pogodzie warto się zastanowić czy w ogóle się brać za pieczenie nad ogniem, bo dłużej potrwa, oraz ogień może się wyrwać z pod kontroli.
Finalnie mięsko powinno być rumiane, a wszystkie elementy królika powinny dać się łatwo od korpusu oddzielać.
Spróbujcie sami. Pyszne jedzenie i miło spędzony czas.
Wersja filmowa jest na YT https://youtu.be/DO6rKzLqBpI
Jeżeli chcesz subskrybować kanał wystarczy, że klikniesz w ten link
[wp_ad_camp_1]
Panie Arturze przepis i wykonanie jak zawsze aż ślinka cieknie. Ja bym okorował drzewo ze względu na wydzielaną smolistość co wiemy, że nie jest bezpieczna dla naszego zdrowia. Resztę chętnie skopiuję i przy najbliższym grillu wykonam. Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę zdrowia i siły w propagowaniu tego co pyszne i zdrowe.