Polędwiczki wieprzowe wszędzie smakują wyśmienicie, ale można potęgować doznania smakowe przez dobór miejsca tych smaków serwowania. Może to być wędzenie, grillowanie i w końcu biesiadowanie na leśnych terenach.
Czasami człowieka ciągnie do lasu i temu impulsowi poddać się trzeba. Trochę przygotowań i możemy ruszać , by być bliżej natury i na świeżym powietrzu. Leśne tereny przyniosą radość wszystkim naszym zmysłom. Wyciszą, jeżeli wybieramy się samotnie i zrelaksują, jak towarzyszą nam bliscy i przyjaciele. Uzupełnić tą zmysłową radość możemy wzbogacając leśne aromaty o zapach wędzenia, grillowania i finalnie smak dóbr na łonie natury wytworzonych, bo w przecudnych okolicznościach natury jeść też trzeba.
Można postąpić ortodoksyjnie i ciepło do wytworzenia potraw pozyskać z leśnego materiału i dalej idąc w tym kierunku – jak najwięcej przyborów do leśnego kucharzenia z natury dziełem rąk własnych pozyskać.
Ja tak głębokich potrzeb nie mam, wystarczą mi leśne, naturalne okoliczności, a niezbędny sprzęt, źródła ciepła i narzędzia do lasu ze sobą przyniosę i co bardzo ważne, po godzinach leśnej przyjemności – sprzęt i wszelkie pozostałości ze sobą z lasu zabiorę w myśl zasady przyniosłeś pełne – zabierz puste bo są lżejsze 🙂
Poniżej opisuję takie jedno leśne kucharzenie.
Składniki jakie do lasu zabrałem:
- 2,5 kg Polędwiczki wieprzowe
- kilogram czerwonej papryki
- kilogram pomidorów
- 1,5 litra cydru jabłkowego
- 100 g zrębki do wędzenia
- Zioła do wina grzanego
- mały słoik domowego jabłkowego dżemu
- 1 bochenek domowego chleba
Przyprawy do peklowania polędwiczek:
- sól 20 g / kg (razem 50 g) sól zwykła lub mieszanina z solą peklującą, ale w małej dawce, bo w planie jest także grillowanie – co prawda w dość niskiej temperaturze, ale lepiej mieć przekonanie, że azotynów w wolnym stanie w mięsie nie będzie, lub będzie bardzo niewiele).
- 1 łyżeczka mielonego czosnku
- 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
- 1 łyżeczka tymianku
Sprzęt:
- 2 źródła ciepła ( u mnie turystyczne kuchenki gazowe)
- przenośna wędzarenka w typie garnek do wędzenia.
- patelnia go grillowania na gazie
- garnek do grzańca
- sztućce, noże itp niezbędne akcesoria
Wykonanie:
Po pierwsze wybieram miejsce, bo od tego zależy, jaki sprzęt będzie mi potrzebny i możliwy do użycia w tym miejscu, oraz jakim sposobem się to miejsce dostanę. Jeżeli trzeba spory kawałek pokonać pieszo wtedy minimalizuję ilość sprzętu 🙂 Ideałem jest miejsce urokliwe , oddalone od siedzib ludzkich i ruchliwych dróg, ale w którego okolice można polnymi drogami dojechać i daleko sprzętu targać nie trzeba. Jak jeszcze ktoś kiedyś postawił tam wiatkę czy stół to już jest idealnie, bo nie trzeba swoich brać. Wystarczy się rozejrzeć po okolicy, pospacerować po terenach leśnych, a w pamięci będzie wiele nadających się miejsc. Po wybraniu miejsca ustalam z bliskimi czas i już plan działań jest gotowy.
Przygotowanie zacząłem kilka dni wcześniej. Polędwiczki wieprzowe – 5 szt należało zapeklować na sucho by nabrały smaku i aromatu ziół. Natarłem je więc przyprawami i zapakowane próżniowo trzymałem przez 4 dni w lodówce.
Z samego rana w dniu wyprawy rozpakowałem pakiet z polędwiczkami, opłukałem je pod bieżącą wodą i powiesiłem do wstępnego osuszenia.
Po dotarciu na miejsce od razu wyjmuję polędwiczki i wieszam je na gałęzi by leśny wiatr je osuszył ostatecznie – oczywiście jak jest pogodnie, a tym razem było nawet słonecznie, ale nie ciepło. Wiaterek dobrze wyczuwalny był i mogłem mu te zadanie powierzyć. Nadmienić jednak muszę, że takie wieszanie mięsiwa w lesie nieraz może być jak zaproszenie dla leśnych mieszkańców do wspólnej biesiady i mogą z tego skorzystać. Nie żebym im żałował, ale nie mam pewności jak dodane do mięsiwa przyprawy na leśnego biesiadnika wpłyną, lepiej wiec mieć taką leśną suszarkę na oku.
[wp_ad_camp_1]
Po rozstawieniu sprzętu do kucharzenia można przystąpić do działań. Gabaryty mojego garnka do wędzenia są ograniczone i całe polędwiczki są za długie by w mim się zmieściły. Musiałem je tak o 1/3 skrócić, ale miałem plan na wykorzystanie tych kawałków.
Żeby zmaksymalizować efekt aromatyczny wędzenia użyłem zrębki z dodatkiem rozmarynu i jałowca. Wsypałem ją do specjalnej miski na dnie wędzarniczego garnka.
Końcówki polędwiczek pokroiłem w plastry 1-2 cm i w takiej postaci poukładałem na ruszcie patelni grillowej.
Czas wędzenia zakładałem 1- godzina czas grillowania nie więcej niż 30 minut, ale planowałem, że będą 2 wsady na grilla więc wystartować mogłem w tym samym czasie.
Po 20 minutach wędzenia (od czasu gdy pojawił się dym) Wędzarnię należy otworzyć by uwolnić gromadzącą się we wnętrzu wilgoć. Posiadana przeze mnie garnko-wędzarnia ma co prawda króciec wylotowy dymu, ale nie zawsze jest w stanie nadmiar wilgoci z dymem odprowadzić. Duża wilgotność w komorze wędzenia może prowadzić do powstania kwaskowych lub (i) gorzkich posmaków. Można się ich pozbyć przelewając wędzonkę wrzącą wodą.
Pokrywę otwieramy na krótko 15-20 sekund, a następnie dalej prowadzimy wędzenie. Na pierwszym etapie w temperaturze 50 st C, a z czasem powoli podnosimy do 70 st C. Na ostatnim etapie, kiedy już dymu nie ma można podnieść do 80 st.
Mięsiwa stają się gotowe z przesunięciem czasowym więc porcjuję i podaję na bieżąco.
W chłodniejsze pory roku przyda się coś ciepłego. Oczywiście może być kawa lub herbata, ale tym razem mój wybór padł na własnej roboty cydr, czyli grzaniec na bazie cydru. Nie siliłem się na własne kompozycje smakowe tylko skorzystałem z gotowej mieszanki przypraw, a uzupełniłem ją 2 łyżkami domowego jabłkowego dżemu. W użytej mieszance przypraw były: skórka pomarańczy w sporej ilości co dodaje mocnego smaku i aromatu, cynamon, goździki, trawa cytrynowa, anyż, imbir, gałka muszkatołowa
Dodatki to jakieś warzywa lub owoce nie wymagające specjalnego przygotowania i można biesiadować i spacerować do końca dnia jeżeli pogoda pozwala i dopóki nadchodzący zmierzch nie da znać, że czas do domu.
Polecam taki dzień na leśnej polanie każdemu z Was
Smacznego
Filmowa relacja jest na YT https://youtu.be/cX-IV6HWa5s
[wp_ad_camp_1]
Leave a Reply