Chałwa Domowa Pyszna i Zdrowa

Chałwa Domowa Pyszna i Zdrowa – brzmi jak hasło reklamowe, ale to szczera prawda bowiem chałwa to głównie sezam i miód oraz inne dodatki zawierające cenne dla naszego organizmu składowe. Nie znudziła mi się ona przez kilkadziesiąt lat.

Kocham ten smak. Najlepiej , gdy strukturę ma bardziej gruboziarnistą. Takie skrzyżowanie chałwy z sezamkami. Można ją wykonać tak jak opisuję, albo nadać jej bardziej drobną i plastyczną formę. Można też wzbogacać wieloma dodatkami.

Domowa chałwa to łakoć lepszy od wielu suplementów diety. Mam ma myśli nie tylko smak, ale też bogactwo dobroczynnych składników. W prosty sposób zmieszane sezam i miód to radość dla zmysłu smaku, powonienia oraz dla całego ciała.

Oba podstawowe składniki to potężne źródła ważnych dla zdrowia minerałów. Są znane i cenione od starożytności. Wpisując  ich nazwy do internetowej wyszukiwarki odnajdzie się wiele stron wychwalających ich właściwości. Sezam jest dobrym źródłem wapnia, żelaza, magnezu, fosforu i potasu, a także witamin oraz kwasów nienasyconych. Zawiera białko, błonnik i przeciwutleniacze.

Jakie to ma znaczenie dla zdrowia – znajdziecie w różnych publikacjach szczegółowe informacje. Na przykład o dobroczynnych skutkach obecnych w sezamie witamin z grupy „B” lub ich niedoborze. Uzupełniajmy witaminami naszą dietę – zwłaszcza, jak jest na to taki pyszny sposób.

O miodzie nic pisać nie trzeba, bo każdy zna jego dobroczynne właściwości. Można wiec śmiało powiedzieć, że z ich połączenia może wyniknąć jeszcze więcej dobra – i to jest prawda.

Składniki:

  • sezam – 0,5 kg
  • miód płynny 125-250 g
  • kakao 1 stołowa łyżka.

Wykonanie:

Wyrób domowej chałwy jest prosty, ale w czasie produkcji jest kilka ważnych punktów. Zacznę więc po kolei.

Sezam powinien być prażony. Niezbyt intensywnie, ale to ważne dla jego smaku i aromatu, oraz trochę wpływa na konsystencję końcową chałwy. Prażyć należy na patelni z dość odporną powłoką ponieważ w trakcie prażenie nieustannie przemieszczamy sezam po patelni. Zaczynamy od rozgrzewającej się, ale jeszcze nie gorącej patelni. Wysypujemy na nią sezam i od razu mieszamy. Pierwszy objaw, na który oczekujemy to wyraźny orzechowy aromat. Pojawi się jak większość sezamu się mocno rozgrzeje. Od tego momentu może minąć 1-3 minuty – zależy od mocy grzania, użytego sprzętu i ilości sezamu. Zacznie on lekko nabierać koloru oraz zaczniemy odczuwać, jakby ziarno trochę się zagęściło. Będzie to spowodowane uwolnieniem pod wpływem ciepła niewielkich ilości oleju sezamowego. Dla minie to sygnał by zaprzestać prażenia, ale tak naprawdę jeszcze chwilę można. Smak i aromat będą głębsze, tylko że naprawdę łatwo przesadzić i zacznie się pojawiać goryczka psująca efekt.

Niezwłocznie po zakończeniu prażenia należy opróżnić gorącą patelnię rozsypując sezam po większej powierzchni by przestygł.

Kolejny trap to rozdrabnianie. Można to zrobić blenderem kielichowym, młynkiem do kawy lub młynkiem żarnowym. W przypadku blendera i młynka do kawy sezam będzie mocniej rozdrobniony, a z ziaren uwolni się więcej tłuszczu – będzie to miało wpływ na konsystencję chałwy i ilość miodu, który będzie potem użyty. Blendując można uzyskać nawet stan półpłynny.

W związku z tym, że lubię bardziej cząstkową strukturę i gęstszą konsystencję mielenie przeprowadziłem młynkiem żarnowym. Grubość mielenia można dostosować do potrzeb, ale ziarna szybko przez młynek przelatują więc nie uwolnią dużej ilości tłuszczu.

Kolejny etap – mieszanie z miodem, który powinien być płynny. W zależności jak dużo oleju zostało z sezamu uwolnionego trzeba będzie dodać właściwą ilość miodu. Minimum 125 g, a maksimum dla tej ilości sezamu – 250. Chałwa wtedy będzie mocno słodka i miodowa. Nie należy więc przesadzać. Dodajemy do czasu aż cała masa będzie sklejona i dająca się formować, ale wciąż jeszcze daleka od półpłynności.

To może być też kwestia wyboru, bo celem jest na przykład smarna pasta chałowa.

Gotową mieszaninę należy przełożyć do foremek. Można jeszcze stosować dodatki. Część chałwy ulokować w foremkach a do drugiej części dodać łyżkę kakao i otrzymamy produkt o 2 smakach i kolorach.

Złożyć na kilka godzin w lodówce żeby stężała i można się cieszyć smakiem.

Spożywać w małych ilościach, bo choć to gratka dla organizmu to jednocześnie bomba kaloryczna.

Spróbujcie sami. Smacznego.

Wersja filmowa jest na YT https://youtu.be/CP0FbgLk5nw

Subskrypcja kanału kliknij tutaj

Leave a Reply