W mojej - szeroko rozumianej - rodzinie jest tradycją, że w roku narodzin nowego członka tej rodziny, ze świeżo butelkowanego wina odkłada się jedną butelkę. Opisana imieniem dziecka i rocznikiem, szczelnie zamknięta, zamykana jest w ziemnej piwnicy na 18-cie lat. Butelka jest wydawana w ręce rodzica na kilka dni przed 18-tymi urodzinami. Jeżeli do 18-go roku życia młody człowiek nie miał żadnej znaczącej wpadki z alkoholem to otrzymuje taki specyficzny prezent. Jeżeli jednak wpadka była, to butelka czeka na następną okazję. Ja byłem takim szczęściarzem, że na moje 18-te urodziny miałem 2 butelki - jedna miała 18 a druga 28 lat.
Jak zrobić domowe piwo ? To bardzo łatwe i całkiem tanie. Poczytasz o tym T U T A J : - )
RATAFIA - zwana też królową nalewek. Wymaga cierpliwości i systematyczności. Po mojemu ratafia to: 1/2 kg truskawek, 1/2 l dobrej wódki lub rozrobionego spirytusu, 20 dkg cukru + bełtanie balonem do jego rozpuszczenia. Następnie bierzemy kolejny owoc, który dojrzewa w naszych sadach i wraz z pozostałymi składnikami w takich samych ilościach dodajemy do balonu. Wiśnie, czereśnie, porzeczki, agrest, jagody, poziomki, jeżyny, jabłka, winogrona i co komu natura lub sklep przyniesie, bez względu na kolejność i bez ograniczeń tylko do owoców krajowych. W październiku kończymy proces dokładania i mieszania i czekamy do marca, kiedy to zlewamy czystą nalewkę do butelek, a produkt uboczny w postaci nasączonych, przepysznych owoców - do dużej michy i dzwonimy po znajomych. Naleweczka i owoce są pyszne. Zawartość butelek też jest już gotowa ale nic nie stoi na przeszkodzie by poleżała jeszcze parę lat. Ratafia co roku ma trochę inny smak, dlatego warto kolekcjonować roczniki i porównywać ich smak. Nastawiając ratafię co rok czuję się jak kompozytor tworzący nowe dzieło.
Kulinarny blog